Pierwsze półrocze 2021 roku stało pod znakiem niepewności, jeśli chodzi o pandemię. Trzecia fala epidemii COVID-19 stała się ponownie zagrożeniem nie tylko dla zdrowia i życia ludzi, ale także dla zakładów z naszej branży. Co warto jednak podkreślić, czas, jaki upłynął od pierwszej fali w początkach 2020 roku nie został zmarnowany przez naszą branżę. Opracowane procedury i sposoby postępowania okazały się na tyle skuteczne, że epidemia praktycznie nie wyrządziła naszej branży żadnej szkody.
Na poziomie UE, zarówno Komisja Europejska, jak i kraje członkowskie sytuację oceniają jako dobrą, chociaż dostrzegają zagrożenia związane ze wzrostem cen pasz i polityką samowystarczalności żywnościowej Chin. W Polsce mimo początkowo niższej dynamiki, ogółem w pierwszych pięciu miesiącach bieżącego roku, do skupu trafiło 0,3% mleka więcej niż w analogicznym okresie roku ubiegłego. W tym samym okresie ceny mleka w skupie utrzymywały się na poziomie zdecydowanie wyższym niż rok wcześniej. Dodatkowo dało się zaobserwować niewielki trend wzrostowy. Na koniec maja średnia cena skupu mleka w Polsce wynosiła 151,05 zł / 100kg i była wyższa o niemal 13,5% niż rok wcześniej. Ze względu na opłacalność eksportową zanotowano wzrost produkcji serów i różnego rodzaju proszków mlecznych, co odbyło się kosztem innych produktów, na które przeznaczono nieco mniej surowca. Ceny zbytu produkcji gotowej, mimo fluktuacji nie dawały powodów do narzekań. W porównaniu z rokiem ubiegłym, cena OMP w czerwcu 2021r. była niemal o 30% wyższa. Masła o ponad 37%, a serów od 9 do 13%. Wstępne dane eksportowe również są optymistyczne. W pierwszych czterech miesiącach roku, eksport wzrósł zarówno pod względem wartości, jak i wolumenu. Zawdzięczamy to relatywnie niskiemu kursowi złotówki względem euro, jak i nadal utrzymującej się przewadze konkurencyjnej związanej z niższymi kosztami produkcji niż w większości pozostałych krajów UE.
Najważniejsze problemy, jakie spotkało polskie mleczarstwo w ostatnich miesiącach, były na bieżąco monitorowane i adresowane przez Porozumienie dla mleczarstwa. Były to kwestie związane ze zmianami Wspólnej Organizacji Rynku (CMO) wynikające z pakietu reform Wspólnej Polityki Rolnej, propozycji wprowadzenia podatku reklamowego, którego przyjęcie mogło doprowadzić do dalszego pogorszenia kondycji producentów żywności, pracami nad nowelizacją ustawy „O przeciwdziałaniu nieuczciwemu wykorzystywaniu przewagi konkurencyjnej w obrocie produktami rolnymi i spożywczymi” czy też dookreśleniem sposobu znakowania datą przetworów mlecznych. We wszystkich tych kwestiach Porozumienie dla mleczarstwa zajęło jednolite stanowisko, pokazując tym samym, że wspólny głos naszej branży, producentów i przetwórców, jest słyszalny i może wpływać na rzeczywistość i otoczenie biznesu.
Z doświadczeń pierwszego półrocza widać wyraźnie, że tematami, którymi będziemy się zajmować w najbliższych miesiącach będą dyskusje i konsultacje nowych unijnych przepisów, które stanowić będą pokłosie strategii „Zielony ład” i „Od pola do stołu”. Polityki te wymuszą wiele zmian dotyczących ekologii produkcji i przetwórstwa mleka, na które tak naprawdę nikt w UE nie jest gotowy, zwłaszcza jeżeli chodzi udział powierzchni ekologicznych gospodarstw rolnych w ogóle dostępnego areału.
Marcin Hydzik, Prezes Zarządu ZPPM stwierdził, że jedną z najważniejszych kwestii w najbliższej przyszłości będzie sposób implementacji w polskim prawodawstwie zapisów Dyrektywy Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2019/904 w sprawie zmniejszenia wpływu niektórych produktów z tworzyw sztucznych na środowisko. W interpretacji Komisji Europejskiej produkty mleczarskie zostały zakwalifikowane do kategorii napojów, pomimo, iż nie służą one do gaszenia pragnienia i powinny być traktowane jako żywność. Kwalifikacji dokonano jednak nie ze względu na przeznaczenie produktu, a ze względu na opakowanie. Tak skonstruowane przepisy skutkować będą wzrostem cen produktów mleczarskich, co uderzy zwłaszcza w rodziny o najniższych dochodach. Obawiam się, że w konsekwencji doprowadzi to do spadku spożycia mleka i jego przetworów oraz do istotnego pogorszenia sytuacji finansowej zakładów mleczarskich oraz rolników dostarczających surowiec, co poważnie zagrozi ich przyszłości.
Kwestią, która jest jednym z głównych problemów naszej branży jest nadal relatywnie niskie spożycie mleka i jego przetworów w porównaniu z innymi krajami UE. Co prawda ono ciągle rośnie, ale jest to w naszej ocenie przyrost zbyt mały. Dostrzegamy również ataki wizerunkowe na branżę mleczarską, co nie tylko aktywnie monitorujemy, ale opracowujemy sposoby przeciwdziałania temu zagrożeniu w formie raportu, który ukaże się jeszcze w tym roku.